Dziś tym razem to ja przychodzę do was z moimi feriami.
Oba tygodnie spędziłam w górach- Zakopanym. Razem z mamą oraz wujkiem i ciocią. Pierwszego dnia (Poniedziałek) wypożyczyliśmy sprzęt i jechaliśmy cały dzień więc nic ciekawego się nie wydarzyło lecz po przyjechaniu od właścicielki pensjonatu dostałyśmy prezent, że przez 4 dni będziemy mieć pensjonat zamiast zwykłego pokoju co mieliśmy mieć. Parę dni później okazało się zostajemy do końca wyjazdu w tym pensjonacie. We wtorek pojechaliśmy na narty i jeździliśmy przez cały dzień na stoku "Kotelnica w Białce Tatrzańskiej" tak samo spędziliśmy dni aż do czwartku. W piątek pojechaliśmy na termy w Bukowinie i tak spędziliśmy połowę dnia a gdy wróciliśmy razem z mamą zrobiłyśmy sesje która jest w zdjęciach na dole. W sobotę nie opłacało się jeździć ze względu na ludzi. Musiał być na stoku tysiące ludzi. Więc pojechaliśmy na skocznie narciarską (Wielka Krokiew) oraz chodziliśmy w labiryncie, na zamek lodowy oraz zjeżdżaliśmy na pontonie śnieżnym w śnieżnym torze (Mama i ciocia strasznie się darły miałam z nich niezły ubaw). Pojechaliśmy jeszcze na Krupówki oraz na rynek gdzie kupiłam skarpetki z mopsami. Kupiłam również balon z helem i wszyscy się ze mnie śmieli. Kolejnego dnia (Niedziela) padał deszcz co lekko mnie zmartwiło mimo wszystko pojechaliśmy na stok (Witów-ski) Zmoczyłyśmy się z ciocią jak głupie a do tego buty od nart cioci popękały doszczętnie. W kolejny poniedziałek była piękna pogoda lecz śnieg cały się roztopił mimo wszystko pojechaliśmy na stok w Białce i w ten dzień jeździło mi się najlepiej niż w poprzednie dni. (Nie dodałam ale prawie każdego dnia gdy mieliśmy chwilę przerwy zjadałam jabłka w czekoladzie a w naszym pensjonacie jedliśmy inne owoce. Kocham je!) Poniedziałek była piękna pogoda więc wujek zrobił piękne panoramy gór które są poniżej. We wtorek również jeździłam na nartach. W środę pojechałam znów na narty ale jeździłam jako jedyna bo każdy już wymiękną w ten dzień był świeży śnieg, również super się jeździło. Jeszcze się pakowaliśmy bo już w czwartek wyjeżdżaliśmy do Gdańska. I w czwartek o 19 byłam w domu. Strasznie mi się podobało i nie chce wracać do szkoły! Na samą myśl chce mi się płakać.
Na dole macie zdjęcia z ferii.
Kocham, Amelia!